OŚWIADCZENIE
W związku z insynuacjami prezesa Kaczyńskiego, jakoby Radosław Sikorski podczas przyjęcia w domu w Chobielinie prowadził zbiórkę pieniędzy na własne cele oświadczam, że nigdy nie miało to miejsca.
W 2002 roku, gdy powstała misja Polskiej Organizacji Humanitarnej w Afganistanie, Radosław Sikorski wraz z żoną postanowili wesprzeć tę inicjatywę. W związku z nadchodzącymi 40. urodzinami Radosława w zaproszeniu zawarli prośbę, aby goście zamiast tradycyjnych prezentów dla Jubilata zechcieli wesprzeć finansowo odbudowywaną przez PAH szkołę w Kabulu. Dzięki ofiarności przyjaciół i znajomych pp.Sikorskich, szkoła otrzymała wyposażenie zakupione za zebraną wówczas kwotę 4900 złotych. Poniżej publikujemy list przesłany ministrowi Sikorskiemu przez Janinę Ochojską.
Aleksandra Klimont-Bodzińska
Gabinet Polityczny Ministra
List Janiny Ochojskiej, szefowej Polskiej Akcji Humanitarnej:
Szanowny Panie Ministrze,
Po przeczytaniu w Newsweeku informacji o zbieraniu przez Pana pieniędzy na “swoje” cele podczas przyjęć organizowanych w Chobielinie doszłam do wniosku, że autor tej “ciekawostki” nie wiedział lub nie powiedział wszystkiego, co stwarza wrażenie, jakoby zbierał Pan pieniądze do swojej kieszeni. Dlatego pozwalam sobie przysłać przypomnienie o jednej z takich zbiórek, która miała miejsce podczas przyjęcia na czterdzieste Pana urodziny w 2002 roku. To był rok, kiedy otworzyliśmy misję w Afganistanie i zbieraliśmy środki na wyposażenie odbudowywanej przez PAH szkoły muzyczno-plastycznej w Kabulu. Zdecydował się Pan na zbieranie pieniędzy podczas tego przyjęcia, na które również zostałam zaproszona, ale nie mogłam przybyć.
Otrzymaliśmy potem wpłaty – w sumie 4900,00 zł w opisie Afganistan, które zostały wykorzystane na zakup wyposażenia dla w/w szkoły.
Szkoda, że rozpowszechniane są niepełne informacje o takich przedsięwzięciach. Sprawiają wrażenie, że osoba (w tym wypadku Pan) dopuściła się jakiś nadużyć, a przecież takie inicjatywy powinny być nagłaśniane, chociażby po to, żeby dać dobry przykład innym. Gdyby taka praktyka była bardziej powszechna, to można by zebrać całkiem spore kwoty na finansowanie różnych przedsięwzięć.
Przykro mi, że takie niepełne informacje są wykorzystywane, do niszczenia opinii ludzi, którym chce się coś robić dla innych.
Pozdrawiam,
Janina Ochojska