Konwencja z okazji X-lecia Platformy Obywatelskiej
Przemówienie Radosława Sikorskiego
Wiceprzewodniczącego i Koordynatora Programowego PO
wygłoszone w Gdańsku podczas Konwencji z okazji X-lecia działalności Platformy Obywatelskiej:
Panie Przewodniczący!
Koleżanki i koledzy!
Gdzie była Polska i świat 10 lat temu, gdy Platforma Obywatelska zbierała się na swój Zjazd Założycielski?
Premierem był Jerzy Buzek, ale już czuliśmy na plecach oddech SLD. Byliśmy świeżo upieczonym członkiem NATO, ale wynik negocjacji o wstąpienie do Unii Europejskiej był jeszcze niepewny.
Do Polski wybierał się prezydent George Bush i, jak pisała tego dnia gazeta, – “czeka go zadanie niezwykle trudne, jeśli nie niemożliwe do wykonania – wskrzeszenie ognia w słabnącym sojuszu Europy i Ameryki.” Brzmi znajomo? Terroryści bin Ladena kończyli przygotowania do ataku. Jeszcze wydawało się, że będzie to kolejna dekada konsumowania dywidendy zwycięstwa wolnego świata nad komunizmem.
Polska już ponosiła koszty integracji z Zachodem, ale nie widać było jeszcze jej dobrodziejstw. Obóz solidarnościowy wydawał się skazany na wiele lat marginalizacji.
A gdzie jesteśmy dzisiaj? My – Polska, my – Platforma Obywatelska?
Wczoraj we Wrocławiu odbierałem przyznaną narodowi polskiemu nagrodę wolności. Wśród nas byli demokraci i dysydenci z Białorusi, Mołdawii, Tunezji. Bloggerka, która przyczyniła się do rewolucji w Egipcie, senator John McCain. I wszyscy oni mówili jedno: że Polska, Solidarność, są dla nich inspiracją. Że podziwiają nie tylko to, jak Polska walczyła o wolność, ale i to, jak z niej skorzystała.
“Polska jest liderem w regionie. Szybki wzrost gospodarczy Waszego kraju budzi podziw.” Kto to powiedział w zeszłym tygodniu? Sławomir Nowak? Paweł Graś? Jacek Rostowski? Nie, ktoś jeszcze ważniejszy: prezydent USA Barrack Obama.
Platforma Obywatelska dała Polsce na arenie międzynarodowej to, czego od czasu odzyskania niepodległości nam brakowało: poczucie stabilności, przewidywalności, dumy. Dziś nawet krytyka ma inny posmak. W ostatnich dniach wyrażono żal, że nie bierzemy udziału wojskowego w operacji w Libii. Bylibyśmy pożądanym partnerem w tym przedsięwzięciu dlatego, że mamy najnowocześniejsze samoloty bojowe w Europie. Ale my mamy własne zdanie o tym, co Polska może najlepszego zrobić dla demokratów w sąsiedztwie Europy.
Polska jest bezpieczna i z zewnątrz, i wewnątrz. Nikt nie kwestionuje naszych granic, nikt nie narzuca nam rządów, nikt nam nie grozi. To za chwilę będzie banałem, ale pozwólmy sobie na tę chwilę zadumy, jak wiele pokoleń Polaków marzyło o tym stanie.
A gdzie chcemy i możemy być za kolejnych 10 lat? W ciągu dekady możemy zbudować podwaliny potęgi Polski. Możemy urzeczywistnić ten potencjał, który inni dziś nam prorokują. Stać się krajem nie tylko bezpiecznym i coraz zamożniejszym, ale i coraz bardziej wpływowym.
Poważny kraj to taki, który ma system obronny zdolny do odstraszania potencjalnych agresorów. Który jest dawcą, a nie konsumentem bezpieczeństwa. Który, skorzystawszy na solidarności europejskiej, sam się do niej poczuwa. Który jest źródłem rozwiązań, a nie problemów. Który przyciąga możliwościami, choćby własną diasporę. Który jest źródłem patentów i innowacji. Który inni stawiają za wzór i naśladują. Którego obywatele mają poczucie własnej wartości.
Pod warunkiem, że nie zatracimy się w wypominaniu historycznych krzywd, hodowaniu krajowych i zagranicznych wrogów, kierowaniu energii społecznej na leczenie obsesji i urojeń. My – Polska, my – Platforma Obywatelska, damy radę!
Ten plan jest bardziej prawdopodobny niż 10 lat temu prawdopodobnym było to, że PO stanie się jedną z głównych partii politycznych Europy.
Dla jego realizacji najważniejsze będzie najbliższych 6 miesięcy.
Po pierwsze – Prezydencja Polski w UE. Czas żniw dla polityki zagranicznej całej kadencji. Szczyt Partnerstwa Wschodniego w Warszawie. Podpisanie traktatu akcesyjnego z Chorwacją. Być może zakończenie negocjacji stowarzyszeniowych z Ukrainą.
Powołanie kolejnej wielkiej polskiej inicjatywy: Europejskiej Fundacji na Rzecz Demokracji.
Prezydencja to szansa na pokazanie Polski jako kraju odpowiedzialnego, kompetentnego, ba – wizjonerskiego. Jeśli ten egzamin dojrzałości zdamy,
to przestaniemy być nowym członkiem Unii, wejdziemy do grona decydentów.
Drugi warunek sukcesu Polski jest równie wymagający. Wszyscy wiemy, jaki on jest. Jako koordynator programowy chcę zaproponować Wam do rozważenia w naszym manifeście wyborczym pięć filarów przyjaznej Polski:
- Elastyczne państwo, które jest usługodawcą, a nie codziennym kontrolerem albo inżynierem dusz;
- Innowacyjna gospodarka, która buduje i konkuruje na globalnym rynku;
- Solidarne społeczeństwo – bo dojrzałego społeczeństwa nie poznaje się po tym, jak się żyje najbogatszym, ale po tym, jak się żyje przeciętnym
i najuboższym. Bo bez solidarności nie ma stabilnego i zrównoważonego rozwoju. Bo Polaków powinno przybywać, a nie ubywać. - Konkurencyjna nauka i obywatelska kultura – bo jakość życia zależy coraz bardziej od kreatywności obywateli.
- Inteligentny rozwój – bo świat jest mniejszy i szybszy niż 20 lat temu.
Stojąc przed Wami, pamiętam, że nie byłem tu w dniu narodzin.
Przystąpiłem w 2007 roku w Gnieźnie, gdy PO dołowała w sondażach. Znajomi przestrzegali mnie przed błędem, jaki popełniam. “Będziesz kwiatkiem do kożucha”.
Dziś mogę powiedzieć: pokażcie mi inną partię, która w ciągu czterech lat powierzy człowiekowi poważny urząd, da mu szansę w prawyborach, wybierze wiceprzewodniczącym i zleci koordynowanie prac programowych?
Dziękuję Ci, Platformo!
Wdzięczność, którą odczuwam, daje mi jednocześnie prawo do powiedzenia innym: chodźcie z nami!
Nie ma wstydu w dojrzewaniu w poglądach. Na tej platformie jest dość miejsca dla każdego nowoczesnego patrioty!
RAZEM MOŻEMY WIĘCEJ!
Radosław Sikorski
Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej
Koordynator Programowy