„Bezprawny” przetarg na samoloty VIP w latach 2006-2007
W związku z wypowiedzią pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego dla radia RMF FM w dniu 26 marca 2011 r. („Nie byliśmy w stanie uporządkować tych spraw, kupić samolotów, okazało się, że obecny minister spraw zagranicznych, a wtedy, czego żałuję, minister obrony, ot tak zorganizował przetarg na nowy samolot dla najwyższych przedstawicieli władzy, że trzeba było ten przetarg unieważnić, bo był on bezprawny”) wypada wyrazić najwyższe zdziwienie biorąc pod uwagę, iż nigdy żadna z uprawnionych do tego instytucji nie sformułowała tego rodzaju zarzutów. Także nigdy w odniesieniu do przetargu nie zostały przedstawione publicznie zastrzeżenia, natury prawnej czy proceduralnej, które znalazły potwierdzenie w merytorycznej analizie dokumentacji przetargowej. Przeciwnie, w opinii ekspertów zapisy zostały skonstruowane z bezprecedensową dbałością, poprzez uczestnictwo niezależnych obserwatorów, o zapewnienie pełnej transparentności procesu ustanawiania warunków i przeprowadzania postępowania. Brak merytorycznie uzasadnionej krytyki uprawdopodabnia podejrzenie, że przetarg został po moim odejściu z Ministerstwa Obrony Narodowej zamknięty bez rozstrzygnięcia z powodów czysto pozamerytorycznych. Gdyby nie ta decyzja podjęta przez mojego następcę, ministra A. Szczygło, z – jak wszystko wskazuje – motywacji politycznych, 36 Pułk Specjalny od dłuższego czasu dysponowałby flotą bezpiecznych samolotów dobrze przystosowanych do przewozu najważniejszych osób w państwie.
Argument o „bezprawności” nie był nawet podnoszony przez kierownictwo Agencji Mienia Wojskowego, które w maju 2007, w czasie, gdy MON kierował A. Szczygło, zamknęło, bez wyboru oferenta, przetarg ogłoszony za mojej kadencji.
Zamknięcie przetargu na średnie samoloty dla VIP bez wyboru oferenta nowe kierownictwo AMW uzasadniało tym, że:
1) podział kryteriów: 70% cena i koszty eksploatacji przez 25 lat / 30% inne czynniki – spotkał się z licznymi uwagami „dotyczącymi niewłaściwego promowania taniego produktu kosztem jakości, bezpieczeństwa oraz warunków podróżowania”,
2) „przedłożone przez uczestników uwagi oraz informacje uzyskane w toku negocjacji skłaniają do zmiany specyfikacji przedmiotu zamówienia”, czyli warunków technicznych samolotów,
3) „analiza dokumentacji z dotychczas przeprowadzonego postępowania ujawniła w niej istotne braki”.
Argument pierwszy nie wytrzymał próby czasu. Nowe kierownictwo MON, uruchamiając jesienią 2007 przygotowania do nowego przetargu na średnie samoloty VIP, uznało, że podział kryteriów należy pozostawić w tej samej proporcji. Uznano, że jakość i bezpieczeństwo samolotów powinno zostać zapewnione przez wymagania techniczne podlegające bezwzględnemu spełnieniu, a zbyt duża waga kryteriów uznaniowych podważałaby obiektywność przetargu przez stworzenie pola do manipulacji.
Pozostałe dwa argumenty spotkały się z zasadniczymi wątpliwościami ze strony niezależnych obserwatorów, monitorujących ówczesny przetarg. Uznali oni, że „na przebiegu … postępowania … w największej mierze zaważył brak profesjonalizmu i brak woli politycznej do jego kontynuowania”.
Zdaniem obserwatorów czas na opracowanie ostatecznej wersji dokumentacji nie został należycie wykorzystany – komisja nie zakończyła analizy zgłoszonych uwag. „Unieważnienie przetargu byłoby … zasadne jedynie wtedy, gdyby wskazane zostały braki/wady dokumentacji przetargowej „nienaprawialne” w ramach obecnie trwającej procedury. … W ocenie obserwatorów możliwa była zmiana warunków przetargu i kontynuacja postępowania w ramach dotychczasowej procedury”.