Wersja Polska English version

“Mamy do czynienia z tsunami przecieków”

Schetyna w Bydgoszczy: Koalicja Europejska odbuduje pozycję Polski https://t.co/qwfzsN4z5Y

Debata wyborcza w Radiu Pomorza i Kujaw.

Niektórym rywalom puszczają nerwy.

Młodszym widzom przypominamy, że poseł K. Jurgiel, jako minister rolnictwa, ożywił polskie stadniny koni. https://t.co/lqVIAXM7C4

Kolejna miła wizyta. Jako przewodniczący @BPPT przeznaczyłem całe swoje wynagrodzenie na cele charytatywne m. in. dzieci z placówki przy Traugutta wyjechały na zimowiska i majówki. Przygotowały sympatyczny występ o Unii Europejskiej. Dziękuję 🙂

Radosław Sikorski w “Kropce nad i” na antenie TVN24 odniósł się między innymi do wycieku amerykańskich dokumentów: “Nie nazwałbym tej sytuacji przeciekiem, raczej tsunami przecieków. Jest to rzecz bez precedensu, ale z tego co wiem zrzutu danych dokonano nie w Departamencie Stanu tylko poprzez systemy wymiany informacji w Departamencie Obrony USA. Po 11 września 2001 roku otwarto dostęp do baz danych w poprzek instytucji po to, aby nie powtórzyło się to, co miało miejsce przed 11 września – że informacja istotna z punktu widzenia bezpieczeństwa była gdzieś w systemie, ale właściwi ludzie nie mieli do niej dostępu. A teraz te zapory otwarto tak szeroko, że jeden szeregowiec w wywiadzie wojskowym Stanów Zjednoczonych miał dostęp do aż takiej ilości danych” – powiedział Sikorski. Jego zdaniem problem z ujawnionymi przez Wikileaks dokumentami mogą mieć politycy i kraje, które prowadzą inną politykę niż deklarują. “Jeżeli na przykład ktoś mówi o solidarności muzułmańskiej a jednocześnie namawia Stany Zjednoczone do ataku na kraj muzułmański to ma z tym problem. My prowadzimy politykę taką samą jak deklarowaną, więc proszę się nie spodziewać w tych dokumentach rewelacji co do stanowiska rządu czy mojego” – mówił Sikorski. Jego zdaniem ważne byśmy pamiętali, że to, z czym mamy do czynienia to nie są stanowiska rządu Stanów Zjednoczonych – “to są opinie dyplomatów, czasami bardzo niskiej rangi (…). To nawet nie muszą być opinie ambasadora (…)”.

Sikorski ocenił też, że sytuacja z wyciekiem dokumentów w obliczu wojen, które nie mogą się skończyć, słabości amerykańskiej gospodarki i słabości dolara na pewno nie buduje potęgi Stanów Zjednoczonych i zdolności przewodzenia wolnemu światu. “Nie jest to zatem sytuacja, z której powinniśmy się cieszyć. Stany Zjednoczone są nie tylko naszym najważniejszym sojusznikiem, są też opoką wolnego świata i ich zbyt drastyczne osłabienie przyniosłoby nam olbrzymie szkody”.

Zdaniem Radosława Sikorskiego fakt ujawnienia dokumentów przez Wikileaks jest ciosem w wolny świat, w świat społeczeństw otwartych, szanujących wolność słowa. To de facto cios w wolność słowa.